odżywczego kremu do rąk Be Beauty Green nature skóra sucha i zniszczona.
Oto jest on :Zużyłam prawie całe opakowanie i mogę coś o nim tu napisać.
Po pierwsze - wygląd - Kremik znajduje się w 75ml tubce jak większość kremów do rąk. Materiał tubki jest półprzeźroczysty, dzięki czemu możemy widzieć ile zostało nam kosmetyku w środku. Na +. Oprócz tego mniej ważnymi elementami opakowania są kwiatki oraz kilka informacji od producenta. Może być, choć nie powala.
Po drugie - konsystencja - jest dosyć rzadka jak na krem, po nałożeniu na dłoń trzeba uważać bo może ścieknąć. Mi to bardziej przypomina mleczko, ale nie przeszkadza mi to, ponieważ stosuję go w domu, na noc. Do użytku "w terenie" nie polecam.
Po trzecie - działanie - na początku nie powalał, wydawało mi się, że nie robi nic. Po jakimś czasie [może 2 tyg.] zauważyłam, że moje dłonie są gładsze, nie miałam widocznej wyschniętej skóry, widać było zwiększenie stopnia nawilżenia. Z racji tego, że na co dzień pracuję w jednorazowych rękawiczkach kilka godzin, moje dłonie i paznokcie to niestety odczuwają i muszę ratować się dobrymi kremami.
Po czwarte - wchłanianie - to chyba jedyny minus tego kremu, ponieważ staaaasznie długo się wchłania. Kiedy posmarowałam nim ręce w ciągu dnia, czułam jakbym miała spocone dłonie ;/ Od kremu oczekuję dobrego wchłaniania i jeszcze nie znalazłam takiego, który spełniałby dobrze tą rolę.
Po piąte- zapach - no śmierdzi no... Nie traktuję tego jak minus, ponieważ to kwestia gustu, ale dla mnie jest wstrętny. Możliwe, że to ze wzg na naturalny skład.
Po szóste - skład - Od producenta otrzymujemy informację, że :
" Krem zawiera specjalnie wyselekcjonowane składniki roślinne odpowiedzialne za regenerację i odżywianie suchej i zniszczonej skóry rąk. Zawiera masło Shea, olej palmowy, ekologiczny wyciąg torfowy i dodatkowo alantoinę - składnik o właściwościach regenerujących i ochronnych, przywracających gładkość skóry, wspomagających naturalne procesy odnowy naskórka."
No OK.
Oprócz tego zawiera parafinę, glicerynę i inne takie typowe dla kosmetyków. Nie zawiera również sztucznych barwników i alergenów.
Po siódme - cena - Krem nie był drogi, kosztował ok 5 zł, a kupiłam go z 3 miesiące temu.
Jak dla mnie kosmetyk w porządku, biorąc pod uwagę cenę / wydajność / działanie. Lubię posmarować nim dłonie grubszą warstwą kiedy leżę w łóżku i nie mam nic do roboty, wtedy kosmetyk ma szansę coś zdziałać z moją skórą :)
Dzisiaj wpadł mi w ręce ten krem, jestem zadowolona:)
OdpowiedzUsuńDodałam do obserwowanych i miło mi będzie, jak zajrzysz także do mnie:) Pozdrawiam.
Widziałam dziś go w Biedronce, ale nie kupiłam. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń