czwartek, 30 sierpnia 2012

Zakupy :)

Jakoś ostatnio nie po drodze mi z wpisami, nie mam za wiele czasu na siedzenie przed kompem, a jak już znajdę chwilę, to nie mam ochoty/ weny/ pomysłu na pisanie nowych tekstów. Do napisania zapowiadanego wcześniej przeze mnie zestawienia tuszy do rzęs też się jakoś nie mogę zebrać, mimo, że fotki już zrobiłam i kurzą się na dysku :P Leniwa jestem okrutnie. A wszystko przez prawo jazdy, które robię od końca lipca. Teorię mam już za sobą, ale trochę długo czekam na jazdy, bo od zeszłej soboty miałam zaledwie 2 lekcje ;/ Mam nadzieję, że jakoś to się rozbuja i będę częściej jeździć. 

To tyle na temat mojego wewnętrznego leniwego "ja" i pokażę Wam, co udało mi się dzisiaj kupić :) 

Oczywiście lakiery do paznokci - bez tego ani rusz hehe :) A to dlatego, że pewnego pięknego dnia postanowiłam wstąpić do małej drogeryjki u mnie na targu. Istne zagłębie kosmetyczne ! Sklepik pęka w szwach od ilości lakierów, kolorówki, farb, akcesoriów i kosmetyków do włosów, no pełno wszystkiego. Po środku stoi stolik z pojemnikami wypełnionymi lakierami takich firm m.in. jak Golden Rose, Bell, Vipera, Eveline. I wszystkie są posegregowane kolorami, w różnych odcieniach. Mówię Wam, piękny widok :) Zrobiłabym zdjęcie, ale był tłok i chciałam stamtąd jak najszybciej uciec hehe. Dzisiaj tam wróciłam i po krótkim przerzucaniu i przebieraniu wybrałam sobie dwa lakiery od GR Paris - fioletowy i łososiowy :) Oba po 5zł! 


Przyznam, że ceny GR mnie powalają na kolana, ale widziałam, że za lakier Bell chcą sobie 8zł :P W Biedronce niedawno były po 5,99 a po przecenie cena wyniosła 3,99.. 

Inny mój zakup "stacjonarny" to 6 par kolczyków za 4zł z Tesco :) Żal było nie wziąć nawet jeśli okażą się jednorazowego użytku :) 


A z zakupów internetowych, to na allegro zamówiłam sobie podkład Revlon Colorstay 110 Ivory. Od roku zamawiam te podkłady i jestem bardzo zadowolona, w necie jest pełno recenzji i możecie sobie o nim dużo się dowiedzieć :)


Na allegro zamówiłam sobie również perfumy Naomi Campbell - Seductive Elixir. Nie ma ich już dostępnych w Rossmannie ani innych znanych drogeriach a w mniej znanych nie szukałam. Jak były one jeszcze dostępne w R. to chodziłam tam i psikałam się testerem hehe i obiecałam sobie, że kiedyś będą moje :) Miałam atomizer o tym zapachu ale to nie to samo :P Perfumy pachną dosyć ciężko ale nigdy tak bardzo nie podobał mi się zapach jak ten. 


Nic, tylko czekać na listonosza :)

Od jutra będzie obowiązywać nowa gazetka z Rossmanna i planuję jeszcze kupić farbę do włosów Loreal preference w kolorze Mango. Przyznam, że czekałam na tą promocję bardzo :) 

Ale się napisałam, nadrobiłam kilka postów jednym hehe :) 

Buziaki :*

czwartek, 23 sierpnia 2012

Zakupy z Biedronki II

Będąc dzisiaj w B. moje oczy napotkały piękne zjawisko zwane wyprzedażą oferty urodowej :) Niedawno pisałam o moich poprzednich zakupach, gdzie w moje ręce wpadł lakier do paznokci i pomarańczowy błyszczyk do ust, oba z firmy Bell. Obecnie jest wyprzedaż tych samych produktów. W licznej przewadze są jeszcze cienie do powiek, pudry brązujące i podkłady, natomiast totalnie przebrane są błyszczyki, a lakierów to już praktycznie niema. Z błyszczyków nic mnie nie zainteresowało, fioletowe odcienie nie bardzo mi pasują jeśli chodzi o usta. Prawdę mówiąc, dwa razy podchodziłam do szafy Bell, bo nie mogłam nic sobie wybrać. No ale jak tu nie skorzystać z promocji, no jak?!

Ostatecznie kupiłam szary lakier nr 04. Miałam kiedyś taki kolor z Butterfly ale nie pasował mi krótki i wąski pędzelek więc polecał na wymiankę.

Kolejną rzeczą, którą kupiłam, jest krem do depilacji z Eveline do skóry suchej i wrażliwej, który kosztuje po przecenie 3,99! Mam nadzieję, że się sprawdzi, nie spali mi skóry tak jak Ziaja....

Trzeci produkt to żel pod prysznic Oceana o zapachu owoców cytrusowych :P Kończy mi się żółta wersja tego żelu i jestem z niego mega zadowolona, zrobię jego recenzję na dniach. Żele te są bardzo tanie, wydajne, dobrze się pienią i nawet ładnie pachną :)

A oto moje łupy:


PS. Zapisałam się na ShinyBox'a, więc jeśli chcecie powalczyć o pudełko darmowych kosmetyków, wbijajcie na stronę: http://shinybox.pl/?ref=66c8018 a razem nam się uda :)

wtorek, 7 sierpnia 2012

Catrice.

Dziś, mimo późnej pory, przychodzę do Was z moją własną opinią na temat podkładu marki Catrice, który można dostać m.in. w sieci drogerii Natura. Ja swój kupiłam za 24,99zł.

Skład: Aqua, Cyclopentasiloxane, Cyclohexasiloxane, Glycerin, PPG-18, Stearoyl Inulin, Sodium Chloride, Acrylates, Dimethicone Crosspolymer, Methyl Methacrylate Crosspolymer, Polysorbate 80, Hydrated Silica, Dimethicone, Aluminium Hydroxide, PEG-8, Ethylhexylglycerin, Trimethoxycaprylylsilane, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Ascorbic Acid, Citric Acid, Phenoxyethanol, Parfum, Benzyl Salicylate, Butylphenyl, Methylpropional, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Hexyl Cinnamal, CI 77491, CI 77492, CI 77499 (Iron Oxides), CI 77891 (Titanium Dioxide).

Podkład dostajemy w ładnym, matowym, szklanym słoiczku. Opakowanie jest dosyć ciężkie i lepiej nie szarżować po łazience z podkładem w dłoni :) Bo może nam się wyśliznąć i narobić niezłego bałaganu. Aplikację umożliwia nam pompka, która w wypadku podkładów jest rozwiązaniem genialnym. Możemy w ten sposób dozować sobie tyle kosmetyku ile potrzebujemy. Całość prezentuje się dosyć luksusowo i ładnie wygląda na łazienkowej półce.

Pompeczka :)
Wiele dobrego słyszałam i czytałam na temat tego podkładu. Od jakiegoś czasu czaiłam się, żeby go kupić aż w końcu nastał chwarny dzień i kosmetyk stał się moją własnością. Wybrałam najjaśniejszy odcień 01 light beige, który miał być zbliżony do mojego ivory od Revlona. I niestety, okazało się, że jest trochę więcej niż ciut za ciemny, jednak po wymieszaniu z revlonem daje radę. Solo będę go stosować w akcie desperacji :P
Sam podkład ma konsystencją dosyć zwartą i gęstą, co powoduje, że ledwo przeciska się przez pompkę :P Jednak na skórze rozprowadza się nadzwyczaj dobrze i łatwo. Jedna pompka wystarcza na całą twarz. Gdzieś czytałam, że podkład ma średnie krycie. Moim zdaniem to krycie jest słabe ale mimo to podkład widać na twarzy. Możliwe, że kwestia dobrze dobranego odcienia może załatwić sprawę.
Co do trwałości, to kosmetyk jest strasznie nie trwały. Przy każdym dotknięciu twarzy, dłonią czy ubraniem, podkład zostawał na tym, czym się dotknęłam. Brudzi wszystko i to strasznie ;/ Natomiast w upalne dni spływa z twarzy razem z potem i po kilku godzinach z makijażu nie zostaje nic.



Żeby nie było już tak krytycznie, napiszę, że podkład ładnie pachnie. Ale to kwestia gustu, czy coś nam pachnie czy capi :)

Myślę, że są osoby, którym ten podkład pasuje i będzie tym jedynym, bo jest stosunkowo tani, chociaż w moim przypadku, są to pieniądze wyrzucone w błoto. Do ceny Catrice'a dołożę 10 zł i mam nowy Revlon z allegro, który jest w tym momencie moim nr 1 jeśli chodzi o podkłady. Na Catrice się zawiodłam, ponieważ tańsze podkłady bywają lepsze od tego, ale często tak jest, że droższe nie znaczy lepsze.
Pokombinuję coś z opakowaniem, ponieważ bardzo przydałaby mi się pompka w Revlonie, a jak wiadomo, jest to jeden z głównych minusów podkładu :)

An.


Edit: Pokaże Wam jeszcze mój obecny mani wykonany przy pomocy długopisu :P

robione telefonem 


czwartek, 2 sierpnia 2012

Zakupy z Biedronki mam i ja :)

Witajcie ;] Miałam więcej pisać ale wyszło jak zawsze, ale  dzisiaj mam trochę więcej luzu i napiszę Wam o moich ostatnich zakupach kosmetycznych z Biedronki. Chyba niema teraz blogerki, która nie miałaby notki nt. aktualnej oferty kosmetycznej, ale tak to jest kiedy promocje przyciągają klientelę :) Przyznam się szczerze, że całkiem zapomniałam o nowej promocji  i wczoraj mi się przypomniało przeglądając Wasze blogi :P Mały galimatias sprawił, że wylądowałam w Warszawie we wtorek i wróciłam wczoraj po południu, ale o tym później, więc nie miałam głowy do tego typu spraw. Ale dzisiaj z rana poleciałam do B. sprawdzić, czy coś tam jeszcze dla mnie zostało sensownego i nie przebranego. Na szczęście czekała na mnie cała szafa marki Bell. Najbardziej interesowały mnie lakiery i błyszczyki i kupiłam sobie po jednej sztuce na początek, ponieważ nie miałam styczności z tą marką, mimo, że używała jej moja mama a marka sama w sobie istnieje na rynku kosmetycznym ładnych parę lat. Wzięłam sobie zielono niebieski lakier nr 03 i kusił mnie jeszcze jasno różowy ale poczekam z tym na wyprzedaże, które powinny być za 2-3 tygodnie. Do lakieru dołożyłam  jeszcze pomarańczowy błyszczyk nr 01, ponieważ dużo dobrego o nim słyszałam, ale nigdzie nie mogłam go dostać. Kolor jest intensywnie pomarańczowy, dobrze się rozprowadza na ustach i nie lepi się tak mocno jak inne błyszczyki, np z My Secret. A teraz mała fotorelacja :) Zdjęcia robiłam telefonem, bo padł mi aparat, więc wybaczcie jakość :




Jeśli uda mi się doczekać wyprzedaży to kupię sobie jeszcze lakiery, może jeden błyszczyk i cienie, których dzisiaj nie wziełam, ponieważ te co mam wystarczą mi na całe wieki :P

A jeśli chodzi o Warszawę... W poniedziałek mój brat jechał w nocy do stolicy załadować się [brat jest kierowcą ciężarówki] to pojechałam z nim, bo nie miałam jak dotąd okazji, żeby zobaczyć Warszawę, i pewnie długo jeszcze takiej okazji nie będę miała. Jechaliśmy całą noc i wylądowaliśmy w samym centrum, kilkaset metrów od Pałacu Kultury i Złotych Tarasów :) Komfort jazdy w ciężarówce pozostawia wiele do życzenia, jednak moim zdaniem jest o wiele lepiej niż w autobusie czy pociągu. Można wyprostować nogi :) Co do samej Wa-wy, to jest to brzydkie, głośne miasto, w którym ludzie się opieprzają i robią wszystko byle nic nie robić. Wszędzie rozkopy, pełno znaków które jedne drugim zaprzeczają i naprawdę nie mam pojęcia jak ludzie tam w ogóle żyją. Obraz Warszawy, który widzę w TV jest całkiem inny niż w rzeczywistości... Całkiem możliwe, że jest to mylne wrażenie, ponieważ miałam niewiele czasu na zwiedzanie ale jednak..

poniedziałek, 23 lipca 2012

Gazetka drogerii Natura

Wpadłam tylko pokazać Wam, co będzie ciekawego w najnowszej gazetce promocyjnej w Naturze, która jest ważna od 26.07. do 08.08.2012r.










Od razu wpadł mi w oko tusz do rzęs Colossal za 19,99zł! Mam nadzieję, że nie jest to błąd w druku :P bo dawno już nie widziałam go w takiej cenie.
Wiele innych ofert mnie zaciekawiło, ale nie chce mi się wypisywać wszystkiego. Jestem mile zaskoczona tym, że w Naturze jest tyle kuszących ofert :)))

niedziela, 22 lipca 2012

Wypad nad morze - fotki

Witajcie :) Wczoraj wróciłam ze Świnoujścia, w którym spędziłam 6 dni. Podróż powrotna trwała bite 6 godzin i nie miałam na nic siły po powrocie. Na notkę też zebrałam się dopiero teraz, wcześniej mi się nie chciało :P Skutki lenistwa i brzydkiej pogody..
Ale od początku. Do Świnoujścia wybraliśmy się z moim bratem, jego żoną i jej chrześnicą. W nocy przed wyjazdem nie zmrużyłam oka, przez co później strasznie się męczyłam w samochodzie, bo boję się spać w czasie jazdy :P Tak już mam i w aucie nie zasnę. Pobudka była o 4, a w drogę ruszyliśmy po 5. Nasze autko było załadowane po sam dach (a to przecież kombi:)) :


Prawdę mówiąc, z ekwipunkiem dla 3 dorosłych osób i dziecka ledwo się pomieściliśmy a jeszcze bardziej ledwo udało się domknąć drzwi bagażnika. Niestety, kilka rzeczy okazało się zupełnie zbędnych ale o tym później.
O godzinie 10 byliśmy na miejscu. W internecie znaleźliśmy 4 osobowy pokój z niezbyt zawrotną ceną 45 zł /os. więc nie tak znowu drogo, 10 min od morza [jeśli ktoś chce namiary to proszę o maila]. W pierwszy dzień poszliśmy w miasto oraz na plażę, jakżeby inaczej :)


A na plaży słońca brak. I tak cały tydzień. Dopiero w dniu wyjazdu było słonecznie, co jeszcze bardziej nas irytowało... Jednak woda nie była wcale taka zimna jakby się z początku wydawało i chociaż zamoczyłam nogi :P

 W drodze do mieszkania zmoczył nas deszcz tak bardzo, że mogliśmy ciuchy wykręcać łącznie z bielizną. A druga sprawa, nikt z nas nie pomyślał, żeby wziąć plan miasta z naszego pokoju i tylko dzięki GPS, który mam w telefonie trafiliśmy do mieszkania. Takie z nas asy :P
We wtorek wybraliśmy się na latarnię morską.



 Była to długa i ciężka droga na samą górę, licząca 308 schodów. Od połowy tej liczby myślałam, że zaraz spadnę, zemdleję, zwymiotuję i ostatecznie umrę :P Wiele sapnięć, braków tchu i myśli samobójczych później w końcu dotarłam na górę i nie miałam ochoty schodzić z powrotem drugie 300 schodów w dół. Szkoda, że widok z góry nie był wart tej męczarni, ponieważ strasznie wiało i padał deszcz, przez co nie było widać za wiele. Pełno wody po horyzont :P



A oto, co o latarni piszą w przewodniku:
"Radiolatarnia morska w Świnoujściu - Oddana do użytku w 1857r., najwyższa nad Bałtykiem - 64,8m wysokości od podstawy, jedna z najwyższych w Europie, 308 schodów na taras widokowy.Wstęp 6zł/3zł. " Jeśli ktoś ma siły, chęci i zdrowie, żeby wleźć na górę to polecam, bo widok w słoneczny dzień musi być naprawdę zachwycający, a nawet w deszczowe dni zapiera dech :) Ja drugi raz się nie wybieram, o nie :P.





Po drodze z latarni można zajrzeć do tzw Fortu Gerarda, który jest wg przewodnika "najciekawszym i najstarszym zarazem obiektem fortyfikacyjnym na wyspie Wolin, wybudowanym w latach 1856 - 63. Fortowe Muzeum Obrony Wybrzeża posiada unikatową kolekcję obrazującą historię miasta i fortyfikacji". Nam nie udało się zwiedzić fortu od wewnątrz, ponieważ przed nami zaklepała się już wycieczka. Trochę żałuję, bo co jak co, ale bunkry, militaria mnie lekko kręcą :).





Po wizycie w latarni czekał nas powrót do domu na piechotę, pod samą polską granicę, po którym myślałam, że odpadną mi nogi. Dzień pełen wrażeń i wysiłku fizycznego :P

W kolejnym dniu nie było lepiej, bo poszliśmy pod wiatrak, który jest wizytówką Świnoujścia. Od granicy do falochronu idzie się plażą równo godzinę. Nie tak źle, ale już myślałam, że nie dojdę bo miałam wrażenie, że wiatrak wcale a wcale się nie przybliża.




Kiedy już doszłam, na falochronie o mało mi głowy nie urwało, wiało nawet mocniej niż na latarni, heh. Wiatrak "Stawa Młyny" jest znakiem nawigacyjnym "usytuowanym na końcu Falochronu Zachodniego w Świnoujściu, przy ujściu Świny do Bałtyku. Na jego szczycie znajduje się pulsujące światło, służące celom nawigacyjnym. Ma 10 m wysokości, pomalowany jest na biało i ma czarny dach." Podobno z wiatrakiem wiąże się legenda, o której możecie przeczytać w wikipedii. 

Kolejnego dnia nie robiliśmy nic, wyczerpani długimi spacerami leżeliśmy przed tv, za oknem padało  i nie mieliśmy na nic ochoty. W piątek poszliśmy do niemieckiego Albecku, w sumie nie wiem po co i na co, bo weszliśmy do pierwszego sklepu i wróciliśmy :P Wieczorem poszliśmy na plaże spojrzeć ostatni raz na morze...








W sobotę rano przeszliśmy się jeszcze na promenadę, zjedliśmy po włoskim lodzie i pojechaliśmy do domu...


Zawsze chciałam zobaczyć morze, ciągnie mnie nad wodę, jednak z tego wyjazdu jestem średnio zadowolona. Liczyłam na ładną pogodę i leżenie na plaży, a tylko chodziłam, chodziłam i jeszcze raz chodziłam. W deszczu, w zimnie. Ogólnie podoba mi się miasto, w Świnoujściu jest czysto, miasto jest zadbane. Mam w planach kiedyś tam wrócić i wygrzewać się na plaży w pełnym słońcu i 30 stopniach :)


sobota, 14 lipca 2012

Zapowiedź: Porównanie tuszy do rzęs

Witajcie :) Za niedługo możecie spodziewać się recenzji i jednocześnie porównania czterech tuszy do rzęs, które aktualnie używam. Będę porównywać m.in. trwałość, konsystencję, działanie i szczoteczki :) Więc zapraszam wkrótce.


A tymczasem wybieram się na zasłużony odpoczynek i nie będzie mnie przez calutki tydzień. Biorę nikona  i jadę robić fotki nad nasze polskie piękne morze. Oby pogoda dopisała.. Po powrocie oczywiście spodziewajcie się fotorelacji :)

A tak wyglądają przygotowania do wyjazdu :)
Buziaki :*

An.

wtorek, 10 lipca 2012

Ombre Anusiaka

Korzystając z wolności i swobody, jaką dają dopiero co rozpoczęte wakacje, postanowiłam pokombinować z paznokciami. Od pewnego czasu na blogosferze panuje moda na kolorowe paznokcie, każdy w innym kolorze oraz całe gradienty kolorów. Ja zdecydowałam się na ten drugi nurt, tzw. ombre nails. Najpierw wyciągnęłam lakiery, które nadawałyby się do tego rodzaju mani. Zdecydowałam się na trzy lakiery w kolorach czerwonym, pomarańczowym i żółtym. A oto co wyszło:




W mani wykorzystałam żółtko z Golden Rose, którego nienawidzę, ale dam mu szansę na poprawę, ponieważ w tym mani spisał się całkiem dobrze. W obrotach była też czerwień z Safari i pomarańczowy z Butterfly.

Jak się podoba? Mi jak na pierwszy raz podoba się bardzo :)


An.

piątek, 6 lipca 2012

Obroniłam się !!!!!




Witajcie moje miłe :) Tak bardzo długo mnie nie było na blogosferze, ponieważ dobiłam do końca mojej edukacji i dziś obroniłam swoją pracę magisterską !!!

Dziś, o godzinie 13:05 zostałam Panią Magister Biologii Molekularnej !  :) 

Cieszę się, że mam to już za sobą, ale z drugiej strony zakończyłam kolejny etap życia. Taka mała melancholia. Teraz będę się cieszyć wakacjami, jeść, pić lulki palić hehe. Za tydzień jadę wreszcie nad nasze piękne polskie morze, nad którym ostatnio byłam chyba w podstawówce :P Oby tylko pogoda dopisała, bo teraz trudno trochę o nią. Jak nie deszcz to upał  i tak od początku lipca grrr... Potem mam zamiar zapisać się na kurs prawa jazdy :P Nie ciągnie mnie do jeżdżenia autem, ale niestety, posiadanie prawa jazdy jest dziś wymogiem w prawie każdej pracy, więc prędzej czy później to prawko będę musiała zrobić.

Wrócę w końcu do pisania bloga, komentowania i zakupów :PPPPP W końcu więcej czasu dla siebie, uff...

Do następnej notki :)
An.

wtorek, 12 czerwca 2012

Paletka cieni Ruby Rose i trochę prywaty

Witajcie :) Nie ma mnie ostatnio na blogosferze, nie piszę komentarzy ani postów z taką częstotliwością jak przystało na rasową blogerkę, ale mam taki młyn na uczelni, że nie wyrabiam. A wszystko przez zbliżający się wielkimi krokami termin obrony pracy magisterskiej. Powiem Wam szczerze, że mam niezłego stracha w związku z obroną. Już nie mówię o tym, że wraz z uzyskaniem tytułu mgr skończę studnia i zacznie się prawdziwe życie, a przede wszystkim szukanie pracy. A z tym wiadomo jak jest ciężko. No nic, starczy tych smętów :P

Dziś przychodzę do Was z recenzją paletki 54 cieni marki Ruby Rose, którą możecie kupić na allegro w cenie ~ 20zł. Kiedyś zrobiłam zdjęcia z zamiarem pokazania jej, ale tak jakoś wyszło, że zapomniałam o nich. Więc czas nadrobić zaległości :)

Paletka ma czarne, błyszczące opakowanie, które baaardzo się brudzi i "palcuje" :P Dodam, że paletka jest dosyć ciężka i duża.

Przód


Tył

 Po otwarciu ukazuje się nam spore lusterko, które prawdę mówiąc ułatwia mi znacznie malowanie, ponieważ nie muszę trzymać osobno lustra i paletki :P A przy makijażu zbliżenie na oko jest konieczne.


Paleta kolorów jest rozmaita i każdy znajdzie coś dla siebie :) Ja gustuję w brązach, fioletach i od czasu do czasu w zieleni. Niebieskości jeszcze nie próbowałam. Wszystkie cienie mają mniej lub bardziej perłowe wykończenie, kilka jest dodatkowo naszprycowanych brokatem. Mimo to cienie nadają się do wykonania dziennego makijażu.


Pigmentacja cieni jest raz lepsza, raz gorsza, w zależności od koloru i cienia. Najgorsze w tym wypadku są cienie jasne.






Jak na tą ilość kosmetyku, cena jest dobra. Z paletki będą zadowolone wszystkie dziewczyny, które lubią mieć wiele cieni i  jedną paletkę oraz porządek w kosmetyczce. Można nią wykonać makijaż dzienny, wieczorowy, delikatny, mocny, kolorowy, stonowany czego tylko dusza zapragnie :)

Polecam :)

An.