piątek, 13 kwietnia 2012

Zakupy kosmetyczno - obuwnicze :)

W środę byłam sobie w kinie na "Igrzyskach śmierci" i spodobało mi się tak, że postanowiłam sięgnąć też po książkę  o tym samym tytule. Obie pozycje polecam :)
Po kinie, z racji tego, że do autobusu miałam przeszło godzinę, postanowiłam wstąpić do Deichmanna. Nie miałam nic kupować, tylko się rozejrzeć i w oko wpadły mi balerinki. Niestety, kiedy rozdawali rozum, ja stałam w kolejce m.in. po stopy, i bozia dała mi wielkie platfusy, przez co obuwie w miarę wyglądające i nie męskie, dostanę tylko w Deichmannie. Wracając do butków :


Podobają się? Bo mi tak. Nie lubię żadnych cekinów, brokatów, złotych nitek i innych błyszczących rzeczy na butach. Zależało mi na prostocie, wygodzie i żebym mogła je założyć za rok mając gdzieś modowe trendy. Nie podobają mi się pikowania materiału, bo kojarzy mi się z podszewką w kufajce :P I nie chciałam też jasnych, bo czarny kolor jest bardziej uniwersalny, a nie należę do kobiet, które mają setki par butów w szafie.. Moje wymagania spełniły ostatecznie dwie pary, które były w moim rozmiarze, ale ostatecznie wybrałam te. Firma Graceland, 59zł.


Miałam nadzieję, że kupię taniej, ale ta nadzieja trwała już dobry kawałek czasu i zdecydowałam się w końcu kupić bez przeceny. A rzadko to mi się zdarza. Uwielbiam przeceny i wszelkiego rodzaju promocje ! Upatruję sobie rzecz, obczajam cenę i wyczekuję zniżek. Z uporem maniaka przeglądam zawsze gazetki promocyjne, żeby nie przegapić żadnej okazji :) Wiem, dzikus jestem :)

Widok z przodu na kokardkę  :)

Poszłam w nich dzisiaj na uczelnię i myślałam, że je gdzieś w końcu zgubię... Bardzo spadają mi z pięty. Wszystko przez to, że przy zakupie mierzyłam na skarpetę, a dziś ubrałam rajstopowe podkolanówki, które jak wiadomo są cienkie i śliskie... Napchałam chusteczek w palce, co nie wiele pomogło ale koniec końców jakoś przeżyłam ten dzień.

Wracając do domu, spotkałam rodziców i podrzucili mnie do miasta, do małej drogeryjki, w której jakiś czas temu odkryłam kosmetyki Hean. Będąc pod wpływem notki Snowhite (klik) zachciało mi się potrójnych cieni do powiek Colour Celebration nr 262. Dorwałam jeszcze matowy lakier do paznokci z Colour Obsession  nr 491. Oto one:


Cienie mi się trochę pokruszyły w torebce, ale nie wiele. Zapłaciłam za nie 9,60zł a za lakier 4,90zł.

Recenzje wkrótce :)

Na koniec jeszcze fotka mojego aktualnego mani:



Nie jest może najwyższych lotów, ale mi się podoba :)

A Wy co myślicie o moich zakupach? Zrobiłam interes życia czy wręcz przeciwnie?

Buziaki :)

3 komentarze:

  1. Wiadomo, ze wyglad butow ma duze znaczenie, jednak dla mnie najwazniejsza jest wygoda. Mam nadzieje, ze butki w koncu "uloza" sie na Twoich stopach i nie bedzie tak zle. Co do mani, super - bardzo lubie takie nasycone kolorki, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Buty na pewno wygodne ;)

    Masz bardzo fajne długie pazurki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. sliczny kolorek! a buty wygladaja uroczo :)

    OdpowiedzUsuń